Pooooomalutku do przodu...
Gdyby mieć dostęp do ekstra kasy szybko, to nasza przeprowadzka mogłaby nadejść znacznie wcześniej niż w tej chwili na to się zanosi..ale jakkolwiek by na to nie spojrzeć,jest bliżej niż dalej :) Baaa nawet zaczęliśmy pomalutku zwozić co nieco :)
Ale po kolei....miałam ostatnio dylemat pod tytułem: Jaką lodówkę wybrać i jeśli ktoś czytał mój poprzedni wpis pewnej nocy w Szpitalu (gdy Młody spał a Mama nie) natrafiłam w moim ulubionym NEO24 na lodówkę, która jest prawie idealna dla mnie - marka sprawdzona przez nas, pojemność spora jak na lodówkę do zabudowy, cicha, klasa energetyczna A++ (a więc niskie zużycie prądu) no i całkiem ciekawe podejście do rozmrażania zamrażalnika...no i mieścimy się w budżecie...no i w międzyczasie wróciłam ze Szpitala i można by zamawiać lodówkę, skoro wkrótce zamierzamy robić meble kuchenne...no i siedzę któregoś dnia (o dziwo moi Chłopcy dali mamie chwilę) i już mam zamawiać i zawahałam się...po południu wraca Mąż z pracy i mówię Mu,że już miałam zamawiać ale coś mnie powstrzymało i On mówi,że mogłam zamawiać...no więc udaję się do kompa i chcę zamawiać i co? Ano lodówka już nie dostępna...no szlag mnie trafił! Przecież wybór i zamówienie (i dostawa) kolejnej zajmie mi kilka tygodni!! A tu Mąż chciał mierzyć kuchnię już! Najpierw całą noc i następny dzień jednocześnie szukałam innego typu (wciąż klnąc pod nosem,że każda jest nie taka jak tamta!) a jednocześnie wymieniając z przesympatyczną obsługą sklepu maile na temat szans na powrót tej lodówki do ich oferty...no i gdy po kilku mailach Pan zasugerował,bym poszukała czegoś innego i zasiadłam znów do oglądania Ich oferty, z nieukrywaną radochą odkryłam,że już można zamawiać TĘ lodówkę...i choć sympatyczny Pan wytłumaczył mi,że pojawienie się tej lodówki nie oznacza,że oni ją mają (było zaznaczone,że wysyłka może trwać nawet do 7 dni,bo sprzęt jest dopiero w magazynie dostawcy czy kogos) i że wciąż mogę dość długo czekać, to ja jednak uznałam, że zaryzykuję...no i tak dokładnie tydzień temu (27.04) zamówiłam a w poniedziałek (02.05) lodówka dojechała do nas :) A jako,że dzień wcześniej pomierzyliśmy kuchnię, dokładnie rozplanowaliśmy co,gdzie będzie i Mąż policzył ile jakich płyt potrzeba i to już tego samego dnia (02.05) Mąż zamówił płyty...i pojutrze (w piątek) mają być do odbioru i można zabierać się za montaż :D No już jak kuchnia będzie gotowa to już dopiero poczuję jak blisko do TEGO dnia :D
A w ogóle to w poniedziałek zawieźliśmy do naszego domku nową lodówkę i starą (ale jarą :P ) pralkę (swoją drogą to strasznie tęsknię za nią, bo tu u mamy korzystam z innej...a ta nie umywa się do mojej). A wczoraj Mężuś zawiózł ważny sprzęt do jego pokoju :) No i wczoraj pozbyliśmy się naszej kilkuletniej lodówki...w nowym domu będziemy mieć pod zabudowę,więc ta by się nie nadała...przyznam,że z łezką w oku żegnałam ją...
Tak więc nasz domek jest coraz lepiej wyposażony a już nogami przebieram na myśl o kuchni, którą mam nadzieję szybko będziemy składać...chętnie pomogę Mężusiowi :) I już nie mogę doczekać się efektu...a jestem pewna,że będzie super :)
Jeszcze tylko wybrać (no i kupić) kilka rzeczy:
- zlew (podoba mi się Franke czarny + czarna bateria - w jednym sklepie na Allegro wyhaczyłam za 670zł komplet) - ale Mąż chciał ostatnio kupić tańszy zestaw w Castoramie....ale mam nadzieję,Go przekonać na niewiele droższy :)
- okap - tu mam problem, bo spodobał się nam ostatnio w Casto - w drodze z Rabki :P uchylny czarny ale jednocześnie inny podszafkowy...jeszcze zastanowimy się :)
- płyta indukcyjna...i tu mam też pewien problem,bo jak z setek różnych typów wybrałam jeden to w moim NEO już go nie ma...wiem,że gdzieindziej dostanę go wciąż,ale akurat w NEO mam jeszcze jeden bon na 50zl do wykorzystania, a jako,że wg moich kalkulacji do niezbędnego minimum (do zamieszkania) wg optymistycznego wariantu braknie nam około 9,5 tys. to każdy grosz się liczy i dlatego chcę go wykorzystać. Ja na tę chwilę wybraną mam płytę BOSCH PIE611F17E i chyba zacznę cisnąć sympatycznego Pana z NEO,czy napewno nie da rady od Nich tego kupić :)
- kosz :) To jest wybrane i czeka tylko na wycieczkę do IKEI gdzie kupię zestaw koszy do segregacji odpadów...kiedyś takie rozwiązanie widziałam właśnie w IKEI i strasznie podobało mi się...najpóźniej za 3 tygodnie będę w Łodzi to wtedy kupię na bank :)
I już normalnie nie mogę się tego wszystkiego doczekać...na najbliższy czas mamy jeszcze inne plany - w sobotę mamy zamiar "zaprosić" znajomego z koparką,by nam porozwoził gromadzone (od sąsiadów czy od gospodarki komunalnej z wykopów pod kanalizację) kupki ziemi po działce,bo obecnie nie ma jak przejść po działce a jak tu zagrać w piłkę ,czy coś :) W niedzielę mieliśmy jechać do Casto może po okap i zlew,ale właśnie zbijam Młodszemu wysoką gorączkę - więc raczej wyjazd szykuje mi się, a jakże, ale do Pediatry. Tak czy inaczej najbliższe tygodnie przyniosą sporo zmian :)
A na zakończenie moja pierwsza szafa - z wiatrołapu :) Choć fotka (szczególnie z perspektywy brakujących drzwi) zupełnie nie oddaje uroku :)
Aaaa i jeszcze coś Mężuś właśnie w pracy kończy dla nas listwy przypodłogowe...nie wiem jak wyglądają,wierzę,że pięknie :) Wkrótce zobaczę efekt...kiedyś przywiózł mi próbkę,ale uznaliśmy,że za drube i za duży promień zaowalenia ale jak ostatecznie to wyjdzie zobaczę jak będą gotowe,cholera coś ostatnio za dużo zdaję się na jego gust...szafę w wiatrołapie w zasadzie zaprojektował (i zrobił oczywiście) sam :) Musze przyznać,że podoba mi się Jego wybór :)