No i pierwsze schody...
I bynajmniej nie mam na myśli schodów jakie tymczasowo zrobił Mąż z krawężników betonowych...ale,właśnie dziś okazało się (czy raczej Mąż odkrył,bo ja po wstawieniu okien byłam tam dosłownie na chwilę i nie obejrzałam dokładnie),że drzwi balkonowe podwójne zamontowane na górze są pomylone...te któe sa w pokoju prawym powinny być w lewym i na odwrót...a mówiłam fachowcom,żeby drzwi otwierały się na ścianę!! Masakra! Zła jestem jak cholera...dziś było za późno na interwencję,bo już sklep był zamknięty ale nie ma bata w poniedziałek będziemy walczyć! Trzymać kcuki...a ja chyba jajko do tej pory zniosę,taka jestem zła...na dodatek,jedne skrzyło drzwi na taras jest źle osadzone i obciera! Grrrrrrrrrrrr!
Jak ja dziś zasnę,to będzie cud!
A w ogóle dziś był mróz jak cholera...coś czuję,że nie uda się w grudniu przykryć dachu blachą :(