Teraz dopiero się zacznie
Mąż we wtorek idzie ostatni raz do pracy...a potem dopiero po 3Króli więc mamy plan wykorzystać ten czas jak najlepiej - wczoraj w sobotę 19stego przyjechały nasze płytki, umywalki, miski WC, brodzik i wannę itp...a wczoraj Mąż już jeden stelaż WC obudował..rany jak cieszyłam się :) Do tego gdy w piątek byliśmy u znajomych na budowie pożyczyć paczkę pary (bo nam brakło :/ ) to Mąż popytał, podpatrzył obecnego tam glazurnika o pewne "sztuczki", otwornice itd i już podbudował się a w sobotę na działce wypróbował nową wiedzę w praktyce....będzie pięknie w naszych łazienkach :D
W sobotę był na budowie nasz hydraulik-kończył coś tam przy piecu ale przy okazji przełożył instalację pod baterię do wanny bo okazało się że Pan hydraulik myślał że będziemy mieć dłuższą wannę...wolał sam pomyśleć niż spytać...no cóż...On jest z tych co nawet jeśli rozmawia z nami o czymś to potem zapomina...bo właśnie Mąż dopytał o ten nasz nieszczęsny kominek no i Pan stwierdził że nic nie mówiliśmy (no aż zagotowałam się jak mi to później Mąż opowiadał bo sama osobiście z Nim o tym rozmawiałam) no i trzeba zrobić to doprowadzenie powietrza z zewnątrz...I choć On zaproponował zrobienie tego przez kuchnię to ja wolę przez wiatrołap bo rurę doprowadzającą powietrze poprowadzimy w szafie wnękowej a w kuchni w zaproponowanym miejscu ma być m.in. lodówka więc niby jak On to sobie wyobraża. Tak czy inaczej temat kominka jest dalej otwarty...jupiiii!
No nic...trzeba spać. ..zamówiłam właśnie otwornice, pochwaliłam się Wam....można iść lulu :)