No i mimo mrozu trzaskającego dziś weszła ekipa i zaczęli robić kanalizację stan 0...a więc to co idzie pod chudziakiem...jak mróz odpuści zalejemy chudziaka i wtedy ekipa wejdzie dalej robić instalację wod.-kan. i co. na gotowo (oczywiście bez białe montażu...niestety to jeszcze nie ten etap).
W najbliższych dniach chcę umówić się z elektrykiem, który robił nam przyłącze i który udostępnił nam skrzynkę budowlaną coby okreslił ile On by wziął za naszą instalację...mamy już sprawdzonych dwóch innych fachowców więc teraz tylko cena zdecyduje...no i chcielibyśmy jeszcze w styczniu a najpóźniej w lutym zrobię elektrykę...a wtedy zostanią już tylko tynki,posadzki i szeroko rozumiana wykończeniówka...a co najważniejsze kolejna rzecz z listy odejdzie :)
Ostatnio pobawiłam się excellem i zrobiłam kalkulację kredytu...no i przy okazji wyszło mi,że chyba za mało kasy wzięliśmy,bo np paru rzeczy nie uwzględniliśmy w harmonogramie...teraz spędza mi to sen z powiek,bo tak po cichutku marzyłam,że w tym roku jednak udałoby się skończyć budowę i wprowadzić do domku...ale skoro braknie kasy to pojawia się problem :( Jeszcze ja od miesiąca jestem bezrobotna :( Trzeba zintensyfikować szukanie pracy :( Szkoda tylko,że zazwyczaj zimą w budownictwie jest zastój :(
Tak czy inaczej liczę jeszcze,że na co niektórych pozycjach w harmonogramie przekimbinowaliśmy (na plus) więc liczę,że da się zaoszczędzić i wydać mniej ...wtedy może może starczy...jak np na dach przewidziałam 26000 a wydaliśmy ok 20000..co prawda jak dojdzie koszt wykonania podbitki (a której właśniej nie uwzględniłam wcześniej) to pewnie dobijemy do tych 26000...ale ostatecznie,to podbitka nie jest niezbędna i można bez niej żyć :)
PS. Przy okazji wczorajszej wizyty na budowie wraz z Mężem rozplanowaliśmy wstępnie meble do kuchni...widać coś :P ?
I teraz plan jest aby meble zlokalizowane były po zaznaczonym obrysie ;) z lewej na kominie tzw komin znaczy meble od podłogi do sufitu..a więc zabudowana lodówka i coś nad nią a obokpiekarnik i szafiki pod i nad...reszta lewej strony to szafki dolne i górne...na ścianie pod oknem tylko doły, prawa strona podobnie...zlew na tę chwilę (bo wiecie,jeszcze 100 zmieni mi się :P) miałby być w prawym rogu (na ścianie pod oknem) w miejscu w którym kończyłby się aneks kuchenny (który zrobił się mały ale wg mnie bardzo wygodny,bo gdzie się nie odwrócić tam blak do wykorzystania :)i wszystko pod ręką) byłaby wyspa (choć dla mnie to półwysep :P ) z szufladami a od strony salonu z lekką wneką.coby nasze dzieciaki mieli gdzie jeść szybkie śniadanie :) Tak to sobie wymyśliłam...teraz jak znajdę duuuuuuuuuuużo czasu pobawię w wizualizację kuchni :) Co myślicie o moim pomyśle? A może macie fotki jakieś?