No i zaczęliśmy :)
Wczoraj (15.05.15) pojechałam na budowę koło 16 (mieliśmy dostawę kleju do styropianu) a przed 17 dojechał Mąż (prosto z pracy) i chwilę po 17 zaczęliśmy...mnie Mąż ubrał w pas narzędziowy,w którym miałam kołki rozporowe i młotek a sam operował wiertarką (czy raczej młotem udarowym) i wkrętarką i szło nawet nieźle...z budowy schodziliśmy po 20...i prawie cała elewacja była olistwowana....prawie,bo brakło wkrętów.
Pan na dzień dzisiejszy był taki,że rano zaczynamy o 7,kończymy listwę (Mąż zakładał,że znajdzie w domu trochę brakujących wkrętów...koło 9 miał dojechać mój wujek a ja miałam jechać do dzieci...niestety rano plany szlag trafił,bo Junior Młodszy zagorączkował mi...ostatecznie wujek przyjechał wcześniej...byłam dwukrotnie na budowie i gdy schodziłam koło 17 to całkiem sporo było zrobione...znaczy my nie zakładaliśmy,że tyle się uda dziś...mamy zrobione po 3 rzędy płyt na 3 elewacjach...trochę czasu od tamtej pory mineło,więc zakładam,że teraz skończony wyrobiona dzienna norma :)
PS. Ostatecznie darowalismy sobie gruntowanie :)