A jednak udało się :)
Już sama nie wierzyłam,że uda mi się przekonać Męża do mojej wizji wanny ale wczoraj udało się..
Gdy ostatnio Wam pisałam to wychodziłam z budowy bardzo załamana bo już szans nie widziałam by Go przekonać...za jakiś czas jechałam po Niego na budowę i już wiedziałam że będę dalej Go urabiać..i wreszcie musiałam wytoczyć najcięższe działa - powiedziałam Mu u Was i chyba tym razem nieco poczuł się urażony ale do żadnych wniosków nie doszliśmy... rano nie widziałam się z Nim jak wychodził na budowę ale wiedziałam że trzeba szybko decydować się i na wszelki wypadek dopytałam jednego sprzedawcę na Allegro kiedy najpóźniej muszę zamówić styropianową obudowę by zdążyła mi dojść dziś (przed kolejnym dłuższym czasem przerwy) gdy już wiedziałam że mam czas do 15:30 zadzwoniłam do Męża i wreszcie zmiękł ale powiedział że godzi się jedynie na gotową obudowę plastikową (wiecie taką dedykowaną do konkretnego modelu wanny)..skończyliśmy gadać i niby byłam w miarę usatysfakcjonowana ale zaraz dalej zaczęłam się zastanawiać...no babie nie dogodzisz - tzn niby taka obudowa była już do przyjęcia ale zaczęłam się zastanawiać się jak wygląda montaż do podłogi skoro mamy wszędzie podłogowe ogrzewanie...no i postanowiłam że trzeba zawijać się na budowę na ostateczną rozmowę...no i tam ostatecznie przekonałam Go a przynajmniej zgodził się na moja opcję. ..zaraz zamówiłam styropianową obudowę żeby się nie rozmyslił. ..I do końca dnia z Nim siedziałam na budowie I głównie sprzątałam i nawet sama własnoręcznie tę starą obudowę zdemontowałam ...od razu łazienka nabrała miejsca. ..a właśnie przed chwilą przywieźli paczkę z obudową :X